29 listopada 2016

Tasiemkowe maki w wersji ślubnej

Kochani czytelnicy,
w każdej z technik hafciarskich mamy swoich faworytów, zarówno pod względem wzoru, jak i kolorystyki. Dziś pokażemy Wam najpiękniejszy strój wykonany haftem wstążeczkowym, jaki wyszedł spod Naszych rąk. Z racji, iż sezon ślubny dobiegł końca, na jego zakończenie pokażemy Wam strój góralski ślubny, powstały przed trzema laty. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć, którymi zechciała podzielić się z Nami i Wami właścicielka stroju - Dominika :)



Tasiemkowe maki były do tej pory najbardziej pracochłonnymi jeśli chodzi o haft tasiemką. By mógł powstać kwiat, wpierw należało pociąć tasiemki na tą samą długość, a następnie formować je i przyszywać ręcznie. Możecie wyobrazić sobie ile trzeba było zrobić takich kwiatów, jeśli spódnica miała około 6,5 m, a wzór był ciągiem. Oczywiście efekt wynagrodził wszelkie trudy.

Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć jak wyglądał gorset oraz w jaki sposób układała się spódnica, no i namiastkę góralskiego wesela ;)


Kochani, koniecznie napiszcie czy podobają Wam się ślubne maki :) 


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M. i M.


PS. Prace nad kartkami i ozdobami świątecznymi trwają. W tym roku zdecydowaliśmy się po raz pierwszy wziąć udział w Kiermaszu Bożonarodzeniowym organizowanym przez Gminny Ośrodek Kultury Regionalnej w Kościelisku. Kiermasz rozpocznie się 12 grudnia i potrwa do 21 grudnia. Nasze prace, a także innych twórców ludowych będzie można nabyć w godzinach pracy GOKR, czyli od 9:00 do 16:00 od poniedziałku do piątku w siedzibie przy ul. Nędzy Kubińca 76. Na Naszym fanpage na Facebook zostanie utworzony album ze zdjęciami prac, wystawionymi na sprzedaż. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy :)

26 listopada 2016

Mini wymianka

Kochani czytelnicy,
dziś będzie krótko i na temat: pamiętacie moje pytanie odnośnie "fajnego" filcu? Było ciężko, ale z pomocą przyszła Asia. Dziękuję bardzo :)

Kiedy kilka dni temu znalazłam w skrzynce na listy awizo byłam bardzo zdziwiona, bo żadnej przesyłki się nie spodziewałam. Najpierw przyszedł mi do głowy jakiś urząd, ale niby czemu? Pani na poczcie przegląda koperty od najmniejszych do największych, aż w końcu wyciąga jedną z ostatnich. Nadal nic nie przychodzi mi do głowy... Koperta biała zaklejona ozdobną taśmą klejącą w motylki. Nic... Pomyślałam, że może któryś ze sklepów internetowych, w których robiłam zakupy, wysłał mi katalog produktów lub inne materiały reklamowe. Patrzę, że koperta ma wypukły kształt, więc może dorzucili coś na zachętę, jakiś mały gadżet. Nie, adresat się nie zgadza, osoba fizyczna. Nazwisko nic mi nie mówi... Otwieram, a tu filc :) Paczka od Asi, o której całkowicie zapomniałam, poprawiła mi humor na resztę dnia. W środku oprócz obiecanego arkuszu filcu znalazły się: prześliczna zakładka z motywem Belle&Boo wykonana osobiście przez Asię, pocztówka z miasta, które znane mi było dotąd tylko z wiersza oraz mydełko nagietkowo-amarantusowe zrobione przez siostrę Asi. Takich prezentów się nie spodziewałam :) Jestem ze wszystkich bardzo zadowolona i chociaż najbardziej powinnam być z filcu, to jednak moje serce skradła zakładka <3 Sami przyznajcie, jest przesłodka. Oczywiście dla Asi również szykuję małą niespodziankę, ale nie zdradzę co konkretnie. Była to moja pierwsza wymianka, choć nieoficjalna to muszę przyznać, że sprawiła mi ogromną radość. Tak na prawdę byłam do tyłu z wszelkimi zabawami blogowymi typu candy, rozdanie i powoli zaczynam brać w nich udział. Moim pierwszym candy jest to organizowane przez Iwonę z okazji ukończenia samplera, na które serdecznie zapraszam. Zapisy trwają do 4 grudnia, a więcej informacji znajdziecie tutaj.



Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

17 listopada 2016

Counting bears 123, czyli urodzinowy prezent II

Kochani czytelnicy,
po ponad dwóch miesiącach udało mi się ukończyć album, który będzie prezentem mikołajkowym. Zapraszam do obejrzenia zdjęć :)



Muszę przyznać, że znalezienie odpowiedniego albumu na zdjęcia nie było łatwe, mimo tak dużego wyboru na rynku. Chciałam by album miał otwór na okładce, w którym umieściłabym haft. Dokładnie taki jaki sobie wymarzyłam był w Empiku, ale... wszystkie albumy były pozbawione folii ochronnej, więc możecie sobie wyobrazić ich stan: pozaginane rogi, przybrudzone kartki, ślady palców na okładce :( Wielokrotnie odwiedzałam salon w GK, ale za każdym razem sytuacja wyglądała tak samo, zaś w Zakopanem album ten w ogóle nie był dostępny. Pewnego dnia odwiedzając GB, znalazłam mój wymarzony album: w folii ochronnej, czyściutki, bez zagięć :) Bez wahania wylądował w moim koszyku. Album był, pozostało tylko wkomponować haft, ale... opuściła mnie wena i to na kilka dobrych tygodni. Z racji, iż album miał być prezentem na Mikołajki postanowiłam wziąć się w garść i dokończyć projekt. Wystarczyła tylko godzina, by prezent był gotowy :)

Oczywiście nie byłoby albumu, gdy nie pomoc Chranny, która poświęciła swój czas na znalezienie dobrej jakości wzoru. Dziękuję bardzo raz jeszcze. Mój wzrok z pewnością na tym skorzystał :)

Sam haft powstał na lnie syntetycznym dwoma nitkami muliny DMC.

Tak wygląda gotowy album:


I misie z bliższa:


Z bliska nie wyglądają zbyt imponująco, ale z daleka już tak.


Na koniec zdjęcie misia - atrybutu dzisiejszej sesji. Mam kilka takich fikuśnych figurek z wczesnych lat dzieciństwa, które przez długi czas były gdzieś schowane. Teraz jedną z nich mogę Wam pokazać :)


Kochani, czekam na komentarze dotyczące albumu.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

14 listopada 2016

Sukienka na wesele

Drodzy czytelnicy,
dzisiaj miał być post z udziałem haftu krzyżykowego, ale wszystkie cztery projekty czekają na ukończenie, ponieważ nadal nie udało mi się znaleźć odpowiedniego filcu. Pewnie kupię coś na czuja w sieci, bo w sklepach papierniczych w mojej okolicy są tylko arkusze cienkiego i bardzo miękkiego filcu, który zupełnie nie spełnia moich oczekiwań :/ W związku z tym dziś pokażę przykład zdobienia sukienki tasiemką z wykorzystaniem koralików. Serdecznie zapraszam do lektury :)



Sukienka ta była nie lada wyzwaniem. Na jej ozdobienie było zaledwie kilka godzin, zaznaczam późnych wieczornych i wczesnych porannych. Największym utrudnieniem było, to że sukienka była całkowicie zszyta i usztywniona. Co prawda można było pokusić się na haftowanie bezpośrednio bez rozpruwania szwów, ale z pewnością nie byłoby to estetyczne, nie wspominając już o komforcie noszenia sukienki: drapiące dekolt końcówki przypalonych tasiemek :/ brrr... 

Zlecenie było proste: ma być kolorowo i kwieciście. Wybór kwiatów był całkowicie przypadkowy: różyczki plecione dwoma sposobami, piwonie, chabry, glicynie i "wypełniacze". Chcąc jeszcze bardziej nadać haftowi charakteru 3D, dodano koraliki, z których powstały kłosy i gałązki. 

Lewa strona
Środek
Prawa strona
Tak prezentuje się całość:


Kochani, na dziś to tyle. Obiecuję, że gdy tylko zdobędę odpowiedni filc od razu wezmę się za kończenie ozdób świątecznych, by móc Wam je pokazać. Mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

6 listopada 2016

Róże na miodowym aksamicie

Drodzy czytelnicy,
był post wczoraj, będzie i dziś; w końcu trzeba nadrobić zaległości. Początek listopada jest dla Nas zawsze bardzo pracowity, ponieważ od kilku lat sami wykonujemy wszystkie wiązanki na groby zmarłych. Wiąże się to z wyprawą do lasu w poszukiwaniu gałązek, czasem zdarza się także farbowanie suszonych kwiatów i innych naturalnych rzeczy, które można wykorzystać do wiązanek. Wszystko to pochłania bardzo dużo czasu, dlatego w tym okresie nie pojawiały się nowe wpisy. Teraz wszystko wraca do normy i będziemy na bieżąco dodawać nowe posty. Zapraszamy :)


Dziś pokazujemy Wam gorset haftowany na aksamicie w kolorze miodowym. 


Wzór jest starodawny co oznacza, że jest bardzo duży i pokrywa niemal całą powierzchnię hafciarską. Przedstawia on, według Nas, większy na plecach i mniejsze z przodu krzewy różane. Łodygi są grube, a liści jest całe mnóstwo.


Róże zostały wyhaftowane w trzech odcieniach różu: ciemnym, jasnym i pośrednim. Tak samo jest w przypadku pąków.



Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M. i M.

5 listopada 2016

Zakupy hafciarsko-papiernicze

Kochani czytelnicy,
pora na długo wyczekiwany przez Was post z zakupami. Troszkę zajęło to czasu nim wszystkie paczki do mnie dotarły, ale w końcu się doczekałam i mogę pochwalić się zdobyczami. Chętnych i ciekawych zapraszam do lektury :)


Zanim jednak przejdę do prezentacji, chciałabym bardzo podziękować za wszystkie dotychczasowe komentarze pod postami. Motywują one do dalszych prac i dodają siły do działania. Miło Nam również za każdym razem, gdy ktoś zostaje z Nami na dłużej. Myślę, że nie będzie to postrzegane negatywnie jeśli pochwalę się, że do tej pory Naszego bloga odwiedziliście ponad 10 000 razy. DZIĘKUJEMY :)
Zachęcamy Was także do aktywności na swoich bloga, ponieważ szykujemy pewną niespodziankę. To czy stanie się ona Waszą własnością będzie zależało w dużej mierze od Was samych, dlatego publikujcie nowe wpisy, bądźcie aktywni. Więcej szczegółów zdradzimy zaraz po świętach ;)

Tymczasem na początek rzeczy związane z haftowaniem...
Otóż uzupełniłam swoją kolekcję muliny DMC o kolejnych 50 sztuk. Teraz mam już ponad 270 różnych kolorów. Wśród nich znalazły się kolory niezbędne do wykończenia zawieszek świątecznych, którymi pochwalę się gdy tylko zdobędę odpowiednio sztywny filc. Stąd moja prośba do Was Kochani: jeśli wiecie gdzie mogę kupić sztywny i kolorowy filc o grubości około 2-3 mm, to koniecznie napiszcie.


Poza tym zrobiłam zapas zielonej muliny Ariadna, która jest wykorzystywana do haftu gorsetów i bluzek góralskich. Zamówiłam również kilka paczuszek cekin z myślą o najbliższych projektach, czyli katankach. Na próbę wzięłam też cekiny w kształcie śnieżynek i gwiazdek. Inne przybory, w które się zaopatrzyłam to tasiemki rypsowa i brokatowa oraz sznureczki piekarnicze.


To by było na tyle w kwestii akcesoriów hafciarskich, pora na przybory papiernicze...

Najbardziej udanym zakupem okazała się być tablica Marthy Stewart do bigowania wraz z trymerem. Przyznam się, że była na mojej liście życzeń od maja, czyli od momentu kiedy wykonałam swoją pierwszą kartkę okolicznościową. Już wtedy wiedziałam, że to dopiero początek mojej przygody z cardmaking'iem. Do zestawu zamówiłam skalpel do papieru oraz matę-podkładkę z podziałką. Oczywiście nie mogło też zabraknąć podstawowego materiału do tworzenia kartek, czyli papieru. Wybrałam ten o gramaturze 250 w kolorze kremowym. Zafundowałam też sobie blok papierów kolorowych w odcieniach kremowo-żółtych z myślą o "wkładkach" na życzenia. Kolejnym narzędziem, które nabyłam jest pistolet do kleju na gorąco. Dzięki niemu będę mogła wykonać wiele dekoracji świątecznych, które od dłuższego czasu chodziły mi po głowie. 


Ponadto skusiłam się na naklejki brokatowe, confetti z motywami świątecznymi, ozdobne taśmy klejące oraz klej.


Kochani, to już wszystko co chciałam Wam pokazać. Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu :) Na koniec mam ogromną prośbę: jeśli ktoś z Was jest w posiadaniu fajnego wzorku z motywem świątecznym, który nadaje się na kartkę i co najważniejsze: jego powierzchnia jest cała pokryta krzyżykami, to proszę niech się ze mną podzieli. Znalazłam kilka kawałków białej kanwy, na której była rozrysowana kratka jakimś felernym ołówkiem i cóż, że ołówek się sprał skoro w żaden sposób nie idzie wyprasować tej kanwy, by nie było żadnych zagnieceń. Próbowałam już kilku różnych preparatów do prasowania, ale żaden z nich nie poradził sobie z zagnieceniami. Oczywiście mogłabym po prostu wyrzucić te kawałki, ale to tak jakbym wyrzucała pieniądze w błoto; w końcu zapłaciłam za tą kanwę. Wiem, wiem... kanwa kiepskiej jakości. Jedynym pomysłem, który wpadł mi do głowy to całkowicie zahaftować powierzchnię tkaniny, a że akurat zbliżają się święta padło na motyw bożonarodzeniowy. Liczę na Waszą pomoc :)


Z ostatniej chwili: skusiłam się też na bloki kreatywne, które są teraz dostępne w "owadziej" sieci :) Może kolorystyka nie do końca kojarzy się ze świętami, ale na pewno wykorzystam je także na inne okazje. 


Ponadto kupiłam 3 sztuki duct tape, ozdobny dziurkacz i klej brokatowy.


Dużo tego, ale na wszystko mam pomysł, byle tylko zdążyć przed świętami. Oczywiście wszystkie efekty mojej pracy z udziałem wyżej przedstawionych przedmiotów i akcesoriów będę Wam na bieżąco pokazywać :)


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.