7 marca 2019

Pro Filo Punto Croce - Anno XXII - N. 109

Kochani,
Zgodnie z Waszymi odpowiedziami na Instagramie dotyczącymi "nowego" numeru Pro Filo Punto Croce wrzucam zdjęcia wzorów jakie znajdują się w gazetce. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie napotkała na trudności techniczne, tym razem związane z aparatem fotograficznym. Na szczęście sytuację udało się uratować, a dokładniej kartę pamięci :)

Jest to wydanie bożonarodzeniowe, mocno spóźnione, ale jak nic będzie na przyszłe święta i kolejne również. 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć :)
Fani wzorów przedstawiających ptaki na pewno coś dla siebie znajdą (mi najbardziej podoba się ten niebieski ptaszorek :), a i miłośnikom kuchennych akcesoriów też przypadną do gustu.
Nie mogło oczywiście zbraknąć świętego Mikołaja. O ile wzory te są przepiękne, to są również przeogromne, więc pozostaje mi jedynie podziwiać Mikołajów na obrazkach.
W numerze znaleźć można też niewielkie wzory przedstawiające np. bakalie jak orzechy i migdały, czy też wielkie gałązki.
Są też wzory dziecięce przedstawiające urocze misie. Podobnie jak w przypadku Mikołajów są one przeogromne.
Poniższe wzory na początku najmniej mi się spodobały, bo są dosyć ubogie kolorystycznie, a postacie kanciaste, ale za każdy razem, gdy na nie patrzę podobają mi się coraz bardziej :)
Dla fanów motoryzacji przygotowano kilka wzorów samochodów, transportujących przeróżne przedmioty związane ze świętami np. choinki i prezenty. Mi ten motyw zdecydowanie kojarzy się z USA, gdzie jest bardzo często wykorzystywany we wszystkich możliwych dekoracjach, od kul śnieżnych, po zastawę stołową.
Jest też przykład kalendarza adwentowego, który jest bardzo ciekawy, jednak z pewnością pracochłonny. Co ciekawe te torebeczki wyglądają jak papierowe, a nie z materiału, dlatego tym bardziej zastanawiam się w jaki sposób przeniesiono na nie wzory.
W numerze znalazły się także wzory kwiatowe w odcieniach błękitu.
W wydaniu bożonarodzeniowym nie mogło zabraknąć pomysłu na szopkę. Tym razem jest ona wykonana na kształt poduszeczek, gdzie przód jest całkowicie zahaftowany, zaś tył stanowi inny materiał.
Mi gazetka bardzo przypadła do gustu, choć mam świadomość, że tylko te najmniejsze wzory są obecnie na miarę moich możliwości. Te większe będą na przyszłość. Jeśli i Wam magazyn przypadł do gustu, to na obecną chwilę jest jeszcze dostępny na empik.com.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

10 listopada 2018

Albumy na zdjęcia: sztuk dwie

Najmilsi,
Ostatnio miałam niewiele czasu na blogowanie (trochę głupio to brzmi, bo ostatni wpis na blogu pojawił się w marcu. czy dokładnie 7 miesięcy temu :/ ), ale mam w planach wrócić do regularnego publikowania postów. Mogłabym tłumaczyć swoją nieobecność wieloma czynnikami, natomiast nic to nie zmieni - czasu nie cofnę. Jedyne co mogę Wam powiedzieć o tych kilku miesiącach, to to, że były bardzo owocne pod względem ilości projektów, które czekają już tylko na publikację. Postaram się sukcesywnie je dodawać. Moja aktywność na Waszych blogach również była przez ten czas zerowa (nie komentowałam Waszych prac), natomiast starałam się być na bieżąco z tym co tworzycie. Głównie podglądałam Was na Istagramie, ale również tu na Bloggerze i bardzo się cieszę, że tyle prac udało Wam się stworzyć i pokazać światu - trzymajcie tak dalej. Ja będę starała się za Wami nadążyć. 
Tymczasem dziś chcę Wam pokazać dwa albumy wykonane dla bliźniaków Mai i Filipa. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć :)


Wzory przedstawiające aniołki wybrali rodzice bliźniąt. Zależało im, by były one proste w formie i szybkie do wyhaftowania, gdyż na wykonanie albumów miałam zaledwie 2 tygodnie, wliczając w to czas na wysyłkę :/ Największe obawy miałam co do samych albumów: czy producent ma je obecnie na stanie? czy wyśle mi je od ręki? Na szczęście wszystko udało się załatwić w ciągu 2 dni. 

Samo haftowanie było całkiem przyjemne z wyjątkiem najmniejszych elementów jak rączki i nóżki aniołków, gdyż są one maluteńkich rozmiarów. Okienko na haft ma bowiem zaledwie 6 x 6 cm.


Dodatkowo wykonałam wkładki do albumów, gdzie można by napisać kilka słów, np. jakąś dedykację. Na spody wkładek wybrałam papiery: granatowy w drobne gwiazdki oraz biało-czerwony w paski pochodzące z bloku kreatywnego kupionego w zeszłym roku w Biedronce (wspominałam o nim tutaj). Na wierzch nakleiłam biały arkusz papieru, w którym dodatkowo wycięłam dla ozdoby serduszko. Wkładki włożyłam luźno do albumów, aczkolwiek z łatwością można je przykleić do pierwszej strony albumów za pomocą taśmy dwustronnej.


Albumy spodobały się zamawiającym, więc i ja jestem zadowolona z efektu. Prostota w formie, we wzorach i kolorach, czyli coś co lubię najbardziej.

Kochani, zapraszam na kolejny wpis już wkrótce :)

M.

9 marca 2018

Koralikowo-cekinowy gorset IX

Drogie Panie,
mamy nadzieję, że wczorajszy dzień upłynął Wam w miłej atmosferze i poza kwiatami, obfitował w drobne hafciarskie upominki :)
Chcemy powitać w gronie naszych obserwatorów dwie nowe osóbki - rozgośćcie się. Nie bójcie się krytykować w komentarzach, w końcu to też rodzaj reakcji ;)
Pewnie większość z Was otrzymała wczoraj kwiaty w kolorze czerwieni (róże lub tulipany), więc i my pokażemy Wam gorset w tym kolorze. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć :)


Kolor czerwony to niewątpliwie kobiecy kolor. W stroju góralskim jest jednym z najpopularniejszych kolorów. To tę barwę mają najczęściej (poza nowościami i stylizacjami) gorsety haftowane w motyw dziewięciornika. Czasem są też w odcieniach bordo, jednak nadal jest to czerwony. Z pewnością ten trend w modzie góralskiej nigdy nie przeminie. Nasz dzisiejszy gorset również jest koloru czerwonego. Ten krwistoczerwony kawałek aksamitu został przyozdobiony koralikami i cekinami w odcieniach złotych, dzięki czemu obie te barwy nie "rywalizują" ze sobą, lecz tworzą spójną całość. Sami zobaczcie...

Wzór przedstawia lilie złotogłów.

Często w naszych haftach korzystamy z tzw. "staroci". Są to np. płaskie cekiny, które obecnie bardzo trudno jest kupić w pasmanteriach, a które są bardziej dekoracyjne niż tradycyjne łamane. Zwróćcie uwagę w jaki sposób odbijają światło z matowych powierzchni.
Tyle na dziś. Już wkrótce krótki post z zakupami hafciarskimi, które dotarły wczoraj. W sam raz na Dzień Kobiet! M.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M. & M.


PS. Gąski na razie lądują w szufladzie, dopóki nie znajdę na nie odpowiedniego pomysłu. M.

18 lutego 2018

Gąski cz. 3

Kochani,
W końcu, po wielu miesiącach mogę przedstawić Wam trio gąsek. Zanim jednak to uczynię chcę wszystkim bardzo podziękować za tyle miłych słów pod świątecznymi zawieszkami. Nie sądziłam, że aż tak się spodobają, dlatego tym bardziej jestem mile zaskoczona :)


Tak jak wspominałam w pierwszej części wpisu, gąski powstały dzięki połączeniu muliny DMC i Anchor. Efekt według mnie jest bardzo dobry, no może z wyjątkiem dopasowania koloru tła, czyli tkaniny, ale dzięki temu mam nauczkę, że haftuje się wtedy, gdy ma się wszystkie kolory mulin i dopasowane tło. Przyjrzyjcie się gąskom z dalsza i z bliższa.


To już mój drugi haft przedstawiający gąski i ani na jeden, ani na drugi nie mam jeszcze pomysłu. W pierwszej myśli hafty miały być przeznaczone na poszewki na poduszki, ale jakoś teraz nie widzę ich w tym wydaniu. Może podpowiecie mi jak zagospodarować ten wiejski motyw??? Każda propozycja mile widziana :)

Na zakończenie jeszcze jedno zdjęcie gąsek.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

30 stycznia 2018

Bożonarodzeniowe zawieszki cz. 2

Najmilsi,
dzisiejszy wpis rozpocznę od słów: "Dawno, dawno temu, za górami, za lasami..." Aż wstyd się przyznać, ale tytułowe zawieszki zaczęłam haftować przeszło rok temu, jednak "co się odwlecze, to nie uciecze". Wytrwałych i cierpliwych zapraszam do obejrzenia zdjęć zszytych i gotowych do powieszenia ozdób :)


Miałam ogromny dylemat czy, a jeśli tak, to czym dodatkowo przyozdobić zawieszki. Postawiłam na koraliki, cekiny, sznurek i tasiemkę. Koraliki i cekiny wygrzebałam z dna koszyka, w którym niejedne skarby można znaleźć. Koraliki są bardzo wiekowe, zapakowane w szklane fiolki zamykane korkiem. Co jak co, ale ich szybko się nie pozbędę, a już na pewno nie fiolek, do których mam wielki sentyment. Tasiemkę w groszki kupiłam jakiś czas temu w Empiku, a sznurki w Paper Concept. Sznureczki dodatkowo posłużyły jako pętelki do zawieszania.


Jeśli chodzi o wypełnienie zawieszek, to poświęciłam na ten cel pluszową maskotkę - myszkę. Do najładniejszych nie należała, więc nie było mi jej szkoda, no i w końcu na coś się przydała. Na przyszłość zostało mi jeszcze trochę tułowia i głowa :P Podzielcie się proszę w komentarzu jakich Wy używacie materiałów do wypełniania tego typu dekoracji. Myszka myszką, ale bardziej urodziwych pluszaków najzwyczajniej w świecie jest mi szkoda.


Zainteresowanych na czym i czym haftowałam zawieszki odsyłam do przeczytania pierwszej części wpisu, zaś pozostałych do przyjrzenia się ozdobom z bliska. 

Gwiazdkę bardzo skromnie przyozdobiłam - zaledwie jednym koralikiem i cekinem. Co prawda przymierzałam je też w innych miejscach, ale jakoś mi tak nie pasowały.

Z wianuszkiem było zdecydowanie łatwiej - od razu widziałam przy nim ozdobną kokardę. Koraliki miały natomiast imitować bombki. 

Choinka też wygląda skromnie z perełkami-bombkami, gdyż zabrakło mi pomysłu na gwiazdę. 

Ze skarpetą również poszło łatwo - miała być delikatna sznurówka, więc jest.

Poduszeczki zszywałam oczywiście ręcznie. Na początku szło mozolnie, ale z każdym bokiem było tylko lepiej. 

Na zakończenie cała czwórka razem. Koniecznie napiszcie, która zawieszka najbardziej się Wam podoba. Mi trudno jest wybrać, bo z jednej strony podoba mi się prostota gwiazdy, a z drugiej kokarda przy wianku. 



Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

20 stycznia 2018

Koralikowo-cekinowy gorset VIII

Najmilsi,
najwyższa pora zacząć publikować zaległości, góralskie zaległości, których nazbierało się całkiem sporo. Jeśli zatem interesuje Was ta tematyka, serdecznie zapraszam do obejrzenia zdjęć :)


Dzisiejszy gorset to doskonały przykład wykorzystania techniki jaką jest mix media, czyli coraz bardziej popularna w Polsce technika, polegająca na tworzeniu "dzieł" przy wykorzystaniu różnych elementów i materiałów. Nasz gorset powstał przy użyciu koralików, cekinów oraz muliny, czyli łączy w sobie trzy różne techniki haftowania. Jaki jest efekt? To musicie ocenić już sami.


Mnie osobiście technika mix mediów niespecjalnie fascynuje i bardzo rzadko trafiam na takie przedmioty, które przypadną mi do gustu. Z reguły jest tak, że podobają mi się poszczególne elementy danego przedmiotu (np. kwiaty), natomiast jako całość wydaje mi się mocno przesadzony i nie wiem na czym skupić swą uwagę. Często w projektach jest po prostu wszystkiego za dużo, dosłownie wszystkiego. Nie piszę tego, by kogoś kto tą technikę stosuje obrazić; najzwyczajniej piszę to w kontekście naszego projektu. Jednak jak to się mówi: "O gustach się nie dyskutuje" :) Jestem zdania, by każdy robił to co lubi, a każdy inny to szanował :)

Wracając do gorsetu... haft powstał na polskim aksamicie w pięknym czerwonym kolorze. Różyczka zaś została wyhaftowana muliną Ariadna.

Na dziś tyle dobrego. Powoli nadrabiamy zaległości :)

Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M. i M.


PS. W zeszłą sobotę opublikowałam pierwszą część na temat bożonarodzeniowego napisu. W niedzielę dokończyłam haft :))) Potrzymam Was jednak jeszcze w niepewności i pokażę za 2-3 wpisy.