jakiś czas temu zapytałam Was, czy macie ochotę na "góralszczyznę" w Naszych postach. Z racji, iż jedyną blogowiczką, która odpowiedziała na to pytanie twierdząco była hafciarka Adrianna, to jej dedykuję pierwszy post z serii Stroje regionalne :) Oczywiście poza blogosferą wielu znajomych sugerowało, by publikować posty na temat możliwości zdobień strojów góralskich. Zatem zaczynamy nową serię i serdecznie zapraszamy do lektury niniejszego posta :)
Na początek pokażę Wam gorset, który dopiero co zszedł z tamborka mamy.
Wzór został odwzorowany na podstawie gorsetu, który przywiozła ze sobą klientka, więc trudno jest mi określić kto jest jego autorem. Do haftu mama wykorzystała koraliki różnego kształtu i różnej wielkości oraz cekiny. Haft powstał na atłasie w kolorze granatowym.
Przy takiej ilości koralików przydatny jest naparstek.
Pora na zdjęcia elementów gorsetu.
Przód |
Tył |
Tył |
Tył |
Do rozdzielenia kolejnej nitki :)
M.
Dziękuje za dedykacje! Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia, aż chce się "pogłaskać" ten cudny haft. Oj ten granat jest cudowny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W kolejce czekają kolejne prace na publikację. Pozdrawiam, M. :)))
UsuńOj ja musiałam przegapić post :P bo i ja jestem za, bardzo mi się te folkowe tematy w rękodziele podobają... a tutaj już wybitnie bo jeden moich ulubionych kolorków ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że fotografowanie koralików i cekin na jakimkolwiek kolorze przysparza wiele kłopotów, bo odbijają one światło i zmieniają nieco kolor samego materiału. Mam nadzieję, że nie jest najgorzej ;)
UsuńMam nadzieję nie przegapić kolejnych odsłon. Zaprezentowane fragmenty mnie oczarowały. Kiedy zobaczymy gorset w całości?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pokazywanie gotowych już prac (gorsety, spódnice, itp.), to nie zawsze będziemy miały okazję to zrobić, ponieważ my zajmujemy się głównie haftowaniem. Oczywiście potrafimy też szyć na maszynie, ale raczej wolimy te prostsze rzeczy jak np. poszewki, natomiast szycie ubrań to już wyższa szkoła jazdy i pozastawiamy to innym. Kolejną kwestią jest to, że Nasze klientki mają już swoje ulubione krawcowe, u których szyją, a Nasza rola kończy się na wyhaftowaniu wzoru. Są też takie klientki, które przesyłają Nam swoje zdjęcia i wyrażają zgodę na ich udostępnienie w sieci i takie, które nie mają na to ochoty. Tak wygląda sytuacja w tej kwestii, ale na poprawę humoru wspomnimy, że będą posty z gotowymi pracami; wkrótce :) Pozdrawiam serdecznie, M.
UsuńŚliczny :) Niesamowicie mi się pdooba to, jak różne rodzaje koralików wzbogacają haft. Ciekawi mnie, jeśli to nie tajemnica, czy do haftowania używacie koralików TOHO? Są o wiele równiejsze niż czeskie koraliki - jedyne jakie do niedawna można były dostępne w pasmanteriach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ koralikami różnie bywa. Mamy bardzo dużo różnych koralików, również takich, które mają już swoje lata. Sukcesywnie kupujemy nowe, ale staramy się w miarę możliwości wykorzystać Nasze zapasy. Są w nich zarówno koraliki idealnie równe, jak i nie, są polskie, jak i zapewne chińskie. Mam wrażenie, że czasem nawet te nierówne koraliki dają lepszy efekt.
UsuńBardzo ciekawy punkt widzenia ☺ W hafcie, jaki Ty uprawiasz, nieregularne koraliki mogą dodać więcej życia ☺ Natomiast w technikach typu: obszywanie koralikami kaboszonu albo szydełkowanie koralikowych bransoletek lepiej sprawdza sie TOHO. Pozdrawiam i życzę wielu równie udanych haftów ☺
UsuńPraktyczny punkt widzenia :) Po prostu nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto tylko korzystać z tego co mam. Dziękuję i również życzę powodzenia w dalszych pracach, M.
Usuń