28 marca 2016

Czerwona bransoletka

Kochani czytelnicy,
o tym, że ludzie lubią być obdarowywani prezentami, powszechnie wiadomo. Na początku lutego pokazałam Wam mój prezent urodzinowy, czyli piękną fioletową bransoletkę. Dziś pozwolę się Wam pochwalić kolejnym. Jakim? Sami zobaczcie :)


Ta przepiękna bransoletka, tak jak i urodzinowa, jest dziełem Pani Doroty. Ponownie nie mogę wyjść z zachwytu dla jej kunsztu, staranności i przede wszystkim cierpliwości. 


Bransoletka została wykonana z trzech rodzajów koralików: czerwonych przeźroczystych wielobocznych, srebrnych okrągłych i drobniutkich srebrnych przeźroczystych. Została ona wyposażona w zapięcie, które umożliwia szybkie jej założenie i zdjęcie.





Dla zainteresowanych: do zdjęć wykorzystałam kwiat Schlumbergera lub jak ktoś woli kaktus Bożego Narodzenia (kwitnący na Wielkanoc ;)


Dziękuję bardzo za piękny prezent :)


I jak? Podoba Wam się?


Do rozdzielania kolejnej nitki :)


M.

25 marca 2016

Filcowe ozdoby wielkanocne - zajączki

Drodzy czytelnicy,
do Wielkanocy pozostało niewiele czasu, a pracy coraz więcej. W tym roku nie uda Nam się już zrobić nowych ozdób, ale z przyjemnością pokażemy Wam te wykonane w zeszłym roku. Jeśli lubicie filcowe ozdoby, zapraszamy do lektury :)


Generalnie zrobienie takich zajączków to sama przyjemność, może z małym wyjątkiem: wycinanie i sklejanie najmniejszych elementów. Jeśli ktoś ma zwinne i zgrabne paluszki i dużo cierpliwości, problemu nie będzie. Gorzej jeśli ktoś jest pedantyczny i będzie przejmował się np. krzywym wycięciem lub przyklejeniem danego elementu, będzie wtedy się troszkę irytował. Ale "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" :) Myślę, że efekt końcowy i tak będzie super.


By wykonać owe zajączki potrzebujemy: 

  1. pomysł na szablon (można samemu wymyślić jak będzie wyglądał zajączek: kształt, rozmiar) lub gotowy szablon z Internetu (można znaleźć ich tam bardzo dużo),
  2. filc (kolorystyka i grubość "kartek" filcu dowolna),
  3. długopis,
  4. nożyczki,
  5. patyczki (np. do szaszłyków) lub tasiemka, sznurek w zależności od tego czy chcemy zrobić stojące zajączki czy zawieszki,
  6. klej (np. Magic).

Szablon wycinamy i odrysowujemy na filcu. Następnie wycinamy odrysowane kształty, odpowiednio je sklejamy i gotowe :)




Nasze zajączki stanowią ozdobę miniaturowych żonkili...


a może to żonkile są ozdobą zajączków. W każdym razie uzupełniają się nawzajem.


A Wy zrobiliście już swoje ozdoby?


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

17 marca 2016

Gazety, gazetki, duuużo gazetek :)

Drodzy czytelnicy,
dziś post na temat gazet, czasopism i magazynów zawierających wzory haftów krzyżykowych. Zapewne większość z Was prenumeruje bądź regularnie kupuje takie gazetki. Z obserwacji innych blogów wynika, że najbardziej lubicie czasopisma angielskie i francuskie, a wśród nich m. in. Cross Stitcher, Cross Stitch Collection, The World of Cross StitchingCreation Point de Croix, Point de Croix Magazine oraz wiele innych. Przyznam szczerze, że nigdy nie miałam tych gazetek fizycznie w ręku ze względu na ich dostępność w moim regionie, a właściwie niedostępność. Pozostało szperanie w Internecie, które zakończyło się owocnie, tj. znalazłam owe gazetki w formacie pdf. Download - Zapisz i gotowe :) Mam i ja. Domyślam się, że nie jestem wyjątkiem jeśli chodzi o taki sposób ich pozyskiwania ;) Ale dzisiaj nie o gazetkach z sieci. Ten post jest o gazetkach, które miałam i nadal mam okazję przeglądać w poszukiwaniu nowych wzorów. Zapraszam do lektury :)



Powyższa sterta to nic innego jak czasopisma o tematyce robótek ręcznych: haft krzyżykowy, haft cieniowany (na nich najbardziej Nam zależało), haft richelieu, szydełkowanie i inne. Częściowo już ją przeglądnęłam, ale jeszcze nie wszystko. Skąd wzięła się u mnie taka ilość magazynów? Tu chciałabym podziękować zaprzyjaźnionemu projektantowi, artyście, krawcowi - Panu Andrzejowi, który udostępnił nam swe zbiory :)


Co tu znajdziemy? Magazyny zarówno polskie, jak i zagraniczne. Dziś pokażę Wam te drugie, ponieważ one zdecydowanie bardziej mnie zainteresowały jeśli chodzi o tematykę i jakość wzorów. Jakie są to wzory? Zobaczcie:

APPASSIONATE DI PUNTO CROCE
LE IDEE DI SUSANNA
RAKAM IL MENSILE DEL RICAMO
ARTE IDEIAS UM MUNDO EM LAVORES
MILLEIDEE
LABORES DEL HOGAR BORDADO
LABORES DEL HOGAR COLECCION
LABORES DEL HOGAR PUNTO DE CRUZ

Oczywiście prezentuję tu tylko wybrane hafty, te które uznałam za najciekawsze. Gdybym chciała pokazać Wam każdą gazetkę osobno, brakło by mi czasu na samo haftowanie :)

Przedstawione czasopisma pochodzą z Hiszpanii, Portugalii i Włoch. Chociaż tematyka wzorów jest ogromna, to jednak zauważam w niej pewną powtarzalność. Z pewnością dominują motywy kwiatowe, morskie, owocowe, czyli to wszystko co spotkać możemy nad Morzem Śródziemnym czy Atlantykiem. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy tam także innych motywów. Generalizując, każdy by coś dla siebie znalazł.

Na koniec kilka pytań:
Czy Wy też szukacie czasopism w Internecie, czy może wolicie je kupować? A może wymieniacie się ze znajomymi?
Jaka jest Wasza ulubiona gazetka ze wzorami krzyżykowymi? Czy lubicie czytać o nich posty?

Z góry dziękujemy za odpowiedzi. Zastanawiamy się, czy macie może ochotę na Nasze posty "gazetkowe" :) Jeśli tak, to zaczniemy je publikować.


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

10 marca 2016

Makowa spódnica

Drodzy czytelnicy,
jakiś czas temu mogliście zobaczyć jak wyglądają haftowane bratki na katance oraz spódnica do kompletu. Jeśli nie, to zachęcamy do ich obejrzenia. Dziś także przychodzimy do Was ze spódnicą w roli głównej. Jesteście ciekawi efektu? Zapraszamy do lektury :)


Motywem przewodnim są oczywiście kwiaty, tym razem jednak maki. Na "drugim planie" znalazły się białe, drobniutkie kwiatuszki przypominające niezapominajki, takie "wypełniacze" wolnej przestrzeni pomiędzy makami ;)



Tkanina, na której powstał haft to len sztuczny. Odznacza się on równym splotem i stosunkowo dużym połyskiem.


Haft został wykonany nićmi Ariadna; 3 nitkami.


I kilka dodatkowych zdjęć:






Podoba Wam się taka wersja spódnicy?

Pytanie dodatkowe: macie ochotę na "góralszczyznę"? Jeśli tak, piszcie w komentarzach, a pokażemy Wam stroje (oczywiście przez nas haftowane) z regionu Podhala :)


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.

Bratki na katance cz. 2 + spódnica

Drodzy czytelnicy,
kilka dni temu mogliście zobaczyć jak wygląda haft płaski w Naszym wykonaniu. Dziś post "Bratki na katance" okazuje się już być nieaktualny, ponieważ nastąpiły spore zmiany w wyglądzie katanki. Chcecie wiedzieć jakie? Zapraszam do obejrzenia nowych zdjęć :)

Po konsultacjach z Naszą klientką stwierdziłyśmy, iż bardziej ozdobimy katankę tj. połączymy za pomocą kolejnych kwiatów przody katanki z jej tyłem; innymi słowy haft będzie ciągnął się na całej długości. Wprowadziłyśmy też nowe kolory bratków.

Przód
Tył
Łączenie przodów z tyłem
Rękaw
Do katanki, do kompletu, została wyhaftowana spódnica również z motywem bratków. Wzór został ułożony na kształt litery L, a kolorystyka jest ściśle związana z tą na katance.


Zdjęcia kompletu:



Podoba Wam się zmodyfikowana wersja katanki, czy może wolicie mniejsze zdobienia? Co sądzicie o spódnicy? Założyłybyście taką?


Do rozdzielenia kolejnej nitki.


M.


PS. Post ten to re-publikacja posta z dnia 15.02.2016 r. Jakiś internetowy potwór Nam go zjadł, ale udało się go uratować :)

6 marca 2016

Wiosenny obrus

Kochani czytelnicy,
nadal pozostajemy w tematyce wiosennej. Dziś chciałabym Wam pokazać dzieło, które kilkanaście lat temu wyhaftowała moja mama. Jesteście ciekawi skąd wówczas brało się pomysły i wzory oraz na czym i czym się haftowało? Zapraszam do lektury :)


Koniec XX i początek XXI wieku był okresem kiedy to Internet stawał się coraz bardziej popularny, ale nie na tyle by każdy "przeciętny Kowalski" mógł sobie pozwolić z niego korzystać we własnym domu. Pamiętam, iż pierwszym miejscem, w którym korzystam z Internetu była szkoła. Z czasem pojawił się również u mnie w domu w postaci dłuuugiego kabla łączącego gniazdko telefoniczne na parterze z komputerem na pierwszym piętrze. Czas, w którym mogłam z niego korzystać to 1 godzina w miesiącu w abonamencie; przekroczenie tego limitu skutkowało wzrostem rachunku, dlatego starałam się wykorzystać ten czas przed komputerem jak najlepiej. Nie wyszukiwałam wzorów do haftu, bo po pierwsze nie wiedziałam gdzie i jak ich szukać, a po drugie zegar tykał, więc szukałam informacji potrzebnych do szkoły.


Skąd zatem czerpało się pomysły? W mojej rodzinie krążyły różnego rodzaju czasopisma i magazyny poświęcone haftom, w różnych językach, które ktoś skądś przywiózł. Nie miało znaczenia to, że nie znam języka niemieckiego czy rosyjskiego, gdyż istotne były obrazki. Podana numeracja nici była łatwa do rozszyfrowania, no i zawsze ktoś skądś przywiózł jakieś nici razem z gazetkami. W razie braku dostępności nici lub ich zbyt wysokich cen, jechało się do pobliskiej miejscowości na Słowacji gdzie można był coś kupić i na oko dopasować, co oczywiście skutkowało czasem bardzo złym efektem końcowym, a wręcz nawet bardzo złym. Z drugiej strony, jako uczennica szkoły podstawowej, miałam ogromną satysfakcję, że sama coś stworzyłam, że potrafię posługiwać się igłą. Z perspektywy czasu uważam, że nie efekt, a sam proces twórczy był dla mnie wtedy ważny. Zapewne nie pochwalę się na blogu pracami z początku mojej "kariery", ale szczerze przyznam, że mam do nich jakiś dziwny sentyment :)


Kolejną możliwością zdobycia wzorów było kupienie m. in. "Haftów Polskich" czy "Igłą i nitką" w kioskach. W tych czasopismach wszystko było zrozumiałe, ale według mnie wzory w nich zawarte bardzo często były po prostu gorsze i brzydsze niż te w gazetach zagranicznych. Cóż nie można mieć wszystkiego ;) Zawsze jednak znalazło się kilka takich, które były godne uwagi i zasługiwały na wyszycie.


Zastanawiacie się na czym haftowałyśmy? Cóż, tutaj również nie było możliwości wykorzystania Internetu w celach poszukiwawczych tkanin. W tamtych czas haftowałyśmy wyłącznie na kanwie, którą kupowało się w pasmanterii. Wybór był bardzo prosty: jeden rodzaj białej kanwy o określonej ilości oczek. Albo kupujemy, albo nie. Inna kwestią była jakość materiału; kanwa mimo, iż Nasza polska, jakością nie grzeszyła, ale lepsze to niż nic.


Jak już wspomniałam wcześniej haftowałyśmy różnymi nićmi; od Anchor i DMC (bardzo rzadko) poprzez Ariadnę i nieznanej mi firmy nićmi słowackimi. Ich jakość także była różna, ale o tym które były lepsze, a które gorsze z pewnością możecie się sami domyśleć. Przyznam się, że czasami nadal wykorzystujemy nici słowackie, ale tylko w przypadkach, gdy haftujemy duże wzory, które wymagają bardzo dużych ilości konkretnego koloru.


Tyle historii o początkach Naszego haftowania. Jeśli chcecie podzielić się Waszymi historiami o haftowaniu w latach 90. lub wcześniejszych, jak u Was to wyglądało, piszcie w komentarzach. Będzie Nam bardzo miło :)


Czas na tytułowy wiosenny obrus :)


Został on wyhaftowany około 2000 roku na kanwie nićmi Ariadna. Wyhaftowane są na nim wszystkie rośliny kwitnące wiosną, tj.: tulipany, żonkile, przebiśniegi, szafrany i gałązki bazi.


Wybór motywu był wtedy dla mamy, twórczyni obrusu, oczywisty z racji nadchodzących świąt Wielkanocy.


Chociaż obrus ma już kilkanaście lat, co roku jest wyciągany z szafy na czas świąt.


Kurka - świecznik
Jaja - świeczki (kupione w zeszłym roku po 2 zł za 6 szt. ;)
Wkrótce święta - szykujecie się już?


Do rozdzielenia kolejnej nitki :)


M.